sobota, 30 stycznia 2016

LBA!!

Liebster Blog Award 

Po raz drugi!!



Dziękuję za nominację Manii Maii i zapraszam na jej bloga Magia Przeznaczenia!




Pytania od blogerki:


1. Ulubiona książka/seria książek? 


Moją ulubioną książką jest ... I tu się zawiesiłam ponieważ nie mam ulubionej książki,lecz serią która podbiła moje serce jest Rywalki Kiera Cass.

2.Pisanie to twoje hobby czy pasja? 


Myślę,że pisanie to jedno z kilku rzeczy które trzymają mnie przy zdrowych zmysłach. Nie potrafię sensownie odpowiedzieć na pytanie które mi zadałaś,lecz z przyjemnością powiem,że twórczość to nie tylko praca i otwarty umysł (choć te wartości są bardzo ważne  ) ,lecz wyobraźnia i zdolność dotknięcia czegoś,uwierzenia w coś czego się nie widzi. 

3. Dlaczego ta tematyka bloga? 


Mówić prawdę czy skłamać ? A tak na serio to kocham facetów z czarnymi skrzydłami ( wiem,wiem... To trochę dziwne) 

4. Jak zaczęła się twoja przygoda z blogowaniem? 


Do prowadzenia bloga zaciągnęli mnie przyjaciółka i chłopak. 

5. Ulubiona piosenka?



6. Bez czego nie potrafisz żyć?


Nie potrafię żyć bez muzyki i odtwarzacza :) 

7. Czarny czy biały?


CZARNY 

8. Kim chcesz zostać w przyszłości? 


Aktorką 

9. Ulubiona postać książkowa? 


Kenji z Dotyku Julii

10. Skąd czerpiesz inspirację?


Jak każdy -prawie każdy- twórca nie wiem. Wena przychodzi i odchodzi,a ja nie mam na to wpływu. 

11. Ulubiony cytat?


"Ból to cena za siłę-więc nie odpuszczaj kiedy boli"


Nominuję:




Moje pytania:

  1. Co cię zainspirowało do założenia bloga?
  2. Jak długo prowadzisz bloga? 
  3. Czy aktualnie planujesz założyć nowego?
  4. Jakie etapy w pisaniu zauważyłaś od pierwszego posta? Czy może nic w Twoim stylu pisania się nie zmieniło? 
  5. Ile czasu zajmuję Ci napisanie bloga? 
  6. Czy czytelnicy motywują Cię do pisania? 
  7. Czy w przyszłości masz zamiar wydać książkę?
  8. Jaki jest Twoim zdaniem dobry przepis na bloga?
  9. Twój ulubiony blog na który często wchodzisz?
  10. Co myślisz o hejtach? 
  11. Czy spotkałaś się z krytyką na Twoim blogu? 

Dziękuję za poświęcony czas i jeszcze raz pozdrawiam blogerkę Manie Maje :) 


środa, 27 stycznia 2016

LBA!!!




Liebster Blog Award!!!!





Pozdrawiam Natalie Szare która mnie nominowała! Zapraszam na jej bloga:http://witaj-w-akademii-krysztalow.blogspot.com/





Pytania od Natalii: 

1. Ulubiony cytat.

"Czasem łatwiej by było nie czuć nic,do nikogo"

2. Gdybyś wylądowała w swojej ulubionej książce co byś zrobiła?

Uratowałabym głównego bohatera który ginie :( 

3. Ulubiona książka.

Rywalki Kiera Cass 

4. Co lubisz robić w wolnym czasie?

Pisać,leniuchować, spotykać się z chłopakiem.... 

5. Kim chciałabyś zostać w przyszłości?

Pisarką lub aktorką . 

6. Najgorsza książka jaką czytałeś?

50 twarzy Greya 

7. Po jaką książkę byś nie sięgnęła?

Książka bez wątku miłosnego to nie książka. 

8. Książka o której myślałaś po nocach nie mogąc się wyspać?

Rywalki !!!

9. Co cię motywuję do pisania?

Czytelnicy i komentarze pod postem :) 

10. Kawa czy kakao?

Kakao!! (choć kawy bym nie pożałowała) 

11.Gdybyś miała wybór pójścia do swojej wymarzonej książkowej szkoły którą byś wybrała?

Hm... Dobre pytanie. Myślę,że do gustu przypadłaby mi ta ze zmierzchu. 



Moje pytania:
  1. Ile posiadasz książek w swojej kolekcji?
  2. Kim chcesz zostać w przyszłości?
  3. Jesteś introwertykiem,czy raczek ekstrawertykiem?
  4. Jak chciałabyś się nazywać?
  5. Dzień bez.... to dzień stracony. 
  6. Jakie wartości sobie cenisz?
  7. Twój ulubiony pisarz/pisarka.
  8. Co skłoniło cię do pisania?
  9. Jakie cechy powinna mieć Twoja wymarzona książka?
  10. Czy Twoim zdaniem warto zakładać bloga? Uzasadnij wypowiedź :)
  11. Jaki masz kolor oczu? 


Nominuję:

wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 3.cz.4




    -Hejka.-Uśmiecham się do Damona który jako jedyny jeszcze mnie nie zranił. Sala treningowa była dzisiaj dziwnie pusta-można by powiedzieć,że opuszczona. Oprócz Heatha,Damona i mnie nie było nikogo.


Damon odwraca się do mnie z nożem w dłoni,a ja instynktownie sięgam po swój własny schowany za paskiem. Gdy on to zauważa oboje się śmiejemy. - Przepraszam.-Mówię oblewając się rumieńcem.- Ale twoja mina była bezcenna.

-Twoja też.-Podchodzi do mnie i przytula. O Jezuu.. Kiedy mój młodszy braciszek stał się taki napakowany? Uśmiecham się w jego włosy i tulę jeszcze mocniej niż on mnie. Gdy czuję,że jego ciało drętwieje puszczam go. Damon zagwizdał przeciągle i ze śmiechem rozczochrał mi włosy.

-Nie umiesz strzelać z łuku,lecz rozniosłabyś mnie w zapasach. I  nawet nie próbuj.- Podnosi ręce do góry w geście poddania się.

Odchylam głowę w tył i pozwalam sobie na najgłośniejszy śmiech jaki do tej pory rozbrzmiał w Akademii.  Podchodzi do nas Heath i też się śmieje.

-Z czego się cieszymy?- Mówi chłopak gdy wreszcie się opanowuję i przestaję chichrać jak mały dzieciak. Kręcę głową i znów na moich ustach pojawia się uśmiech.-Nie mam pojęcia.-Heath marszczy brwi z głupkowatą miną.

-Z kim ja się zadaję.- Wyszczerza się do nas przewracając oczami, a Damon podbiega do niego z dziwnie diabolicznym wyrazem twarzy. I po chwili wiem co się szykuję.

Gdy Heath podnosi łuk do ostrzału mój brat zaczyna go łaskotać po bokach.

Strzała ląduję na drzwiach. Gdyby ktoś przez nie przechodził już by nie żył. Wzdycham przygryzając dolną wargę. Miałam nadzieje,że tym kimś okaże się Marco-kiedyś.

-Nie!!! Mam bardzo delikatne pachy! To nazywa się ZDP!! Zespół.... Aaaah!! Nie proszę.. Delikatnych Pach....-Heath skręca ze śmiechem na podłodze,a Damon który siedział mu na brzuchu nie okazywał litości.

-Raczej ZLKPP. Zepół Ludzi Którzy Potrzebują Psychologa.-Mówię przechodząc obok nich,lecz za nim zdołam zrobić jakikolwiek ruch oboje rzucają mnie na podłogę.

-Nie! Nie!-Odpycham się rękami i nogami,lecz to nic nie daję.-To nie fair! Dwóch na jedną!

-Co powiedziałaś? Przykro nam,ale jesteśmy ZLKPP więc niestety nie rozumujemy jak normalni ludzie.- Szepnął Heath przy moim uchu. Piszcze nie naturalnie wysoko,a gdy wreszcie mnie zostawiają jestem cała poobijana. I szczęśliwa.


***

-To dołujące.-Szepcze Heath gdy jesteśmy na stołówce,a spojrzenia każdego ucznia w Akademii skierowane są na nas.Chłopak odgarnia mi włosy za ucho i dokańcza swoją myśl.-Czuję się rozbierany wzrokiem przez każdą super laskę w pomieszczeniu.

Nie wytrzymuję i zaczynam się śmiać tak głośno,że Marco zwraca na nas swój cenny czas.

-Co jest?-Pyta  w tym samym czasie co ja dostaję jedzeniem prosto w twarz.

Heath patrzy to na swój widelec to na mnie. -Przepraszam! Nie chciałem....-Nie dokańcza ponieważ rzucam w niego kurczakiem w sosie który naznacza na jego włosach czerwony ślad.

-Aaaaaale ci się dostanie!-Wrzeszczy Damon z drugiego końca stołu.Śmieje się i z serwetką w ręce próbuję zetrzeć obiad chłopaka z twarzy.

Naglę coś lepkiego spada mi na plecy.Moje usta rozchylają się w wielkim O,a Heath się śmieje.

-Nie żyjesz!-Syczę dotykając bluzki po której zaczyna spływać Cola. Uśmiecham się zjadliwie i już po chwili głowa ciemnowłosego pokryta jest sosem. Heath wyrzuca na mnie swój talerz,a ja wstając ściągam "mundurek" i zostaję w samej bluzce na ramkach.

Niestety gdy kolejny raz chcę zapieczętować jedzenie na włosach chłopaka Marco łapię mnie za nadgarstek i obiad ląduję na Danieli która siedzi obok mnie. Dziewczyna wstaję rozrzucając resztki na wszystkie strony,a dziewczyna stojąca koło niej przewraca sok pomarańczowy który wylewa się na Damona.

Mój brat nie zostając jej dłużny -rzuca ziemniakiem w jej twarz która po chwili robi się cała czerwona z gniewu.

I tak Heath zapieczętował moją pierwszą wojnę na jedzenie.





Gdy rozgardiasz objął całą salę ktoś pociągnął mnie w dół. Wylądowałam pod stołem na kolanach Heath'a. Śmieje się gdy Cola spływa po mojej szyli wprost w lewe oko chłopaka. -Jesteś niemożliwa. -Szepcze zrzucając mnie z siebie i przecierając oko.

-Masz szczęście. Gdyby nie ja twoje życie byłoby nudne.

-Chciałbym powiedzieć,że nie,lecz wtedy bym skłamał.-Uśmiecha się do mnie i ciszej mówi:-Muszę z tobą porozmawiać. A teraz jest najlepszy czas.

Marszczę brwi z rozbawieniem.-Tak.. Kiedy chcesz porozmawiać z dziewczyną zabierz ją na walkę na śmierć i życie. - Patrzę na jego poważną twarz która po każdym wyrazie wypowiadanym przeze mnie rozluźnia się.

-Okay... Ale teraz na poważnie. -Zagryza wargę.-Musimy uciec.

Wytrzeszczam na niego oczy i zapominam o Cieniach walczących na jedzenie.

-Jak to? Przecież dopiero co tu przybyłeś..? Dlaczego?

-Nie jestem tu z własnej woli. Jeśli myślałaś inaczej to przykro mi,że zniszczyłem twoje nadzieje. Byłem więziony przez trzy miesiące przy chlebie i wodzie. -Heath patrzy mi prosto w oczy które rozbłysły gdy moja mina zmieniła się z wesołej na bardzo poważną. -Zbliża się wojna,a oni chcą mieć nas po swojej stronie jako zakładników. Za pewne zabiją was przy pierwszej lepszej okazji. To,że jestem hybrydą miesza kilka spraw dlatego Cienie starają się zmienić moje nastawienie od wojny. Byłem u dyrektorki już kilka razy,a ona wciskała mi w skórę szczepionkę.... Nie mam pojęcia o co z nią chodzi,ani czy to zmieni cokolwiek. Dzisiaj czułem,że zamiast się z tobą sprzymierzyć trzeba cię zabić. To trwało tylko kilka sekund,ale jestem pewien,że to przez te gówno które mi dała.-Przerywa zaciskając wargi w linię.

Oddychaj-nakazałam sobie.

-Musimy powiedzieć Damon'owi i...-Łapię się za głowę w przypływie paniki,a Heath patrzy na mnie współczująco potwierdzając moje myśli.

-Nie zostawię własnego brata!!-Wrzeszczę i wyrywam się gdy bierze mnie za rękę.

-"Zrobię wszystko by się stąd wydostać" Pamiętasz te słowa? Wczoraj. Właśnie tak się wyraziłaś, a ja zamierzam spełnić twoje marzenie o wolności. Powinnaś być wdzięczna,a nie robić sceny jak z filmów. - Heath bierze mnie pod brodę ,nie pozwalając spojrzeć w inną stronę. -Przyjdziemy po niego.Obiecuję.

Kręcę głową ,a po moich policzkach spływają łzy. -Powiedziałeś,że zabiją nas przy byle okazji,a co jeśli właśnie wtedy go skrzywdzą?

-Zaufaj mi. Nie pozwolę na to.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rozdział 3.cz.3

-Masz jakiś pomysł?- Syczę wściekła. -To wszystko twoja wina. Ty mi kazałeś tam iść.- Rzucam Marco gniewne spojrzenie.
Chłopak wzdycha przewracając oczami. Niby co takiego w tym irytującego? Jeśli ma jakieś rozterki i chce pobawić się w dziewięciolatka to mogę  zapewnić mu takie traktowanie. 
-Nic wielkiego się nie stało. No... Prawię nic. Proszę przestań się tak na niego patrzeć Lis. -Spogląda na Heatha który rozluźniony leży na moim łóżku. Chcą go powiesić,ale co tam... Przecież to nic WIELKIEGO.
-To ty przestań mi rozkazywać!-Wrzeszczę i chwytam kołdrę tym samym zrzucając Heatha na podłogę. 
Uśmiecham się słodko i chcę wyjść,lecz ręka na moim ramieniu nie daję mi szans na jakiekolwiek poruszenie. Moc Cieni...
-Nie rób scen. Teraz mamy ważniejsze sprawy,a twoje kaprysy możemy zostawić na później. Nie wiesz jak to jest walczyć prawda? Wszyscy jesteśmy przygotowani na taką sytuację i nie potrzebujemy twojej pomocy. Nie bierz tego do siebie,lecz naszą rodziną nie jesteś. Nie jesteś Cieniem. -Poczułam się jakbym dostała w twarz. Odwróciłam się do Marco i z całej siły walnęłam go w kroczę. Jak mógł to powiedzieć? W moich oczach zaczęły pojawiać się łzy. 
Zakochałam się w nim. To nie fair!Miałam piękne życie-kochającą rodzinę,szczęśliwy związek i mój własny prywatny świat który został zniszczony przez nich! I on ma czelność mówić,że nie potrafię walczyć!
Nachylam się wściekła nie zważając na Heatha który zmaterializował się obok mnie.
-To,że nie jestem tym czymś jest dla mnie darem. Nie obchodzi mnie twoje zdanie ani ich. Zapamiętaj sobie.-Szepcze przyciągając jego zaskoczoną twarz do mojej.-Zrobię wszystko by się stad wydostać. 

*** 

Noc jest piękna. Czarna, nieskończenie wielka dziura która potrafi cię wessać do środa i nigdy nie wypuścić. Czasem się zastanawiam co by było gdyby nie było księżyca i gwiazd. Nie byłoby Słońca.
Czy przeżyłabym w otaczającej mnie pustce? Czy zdołałabym uratować najbliższych? 
Pytania nurtują mnie od bardzo dawna i nigdy nie dostałam na nie odpowiedzi. Bo  kto mi może odpowiedzieć? Jedyną istotą zdolną do tego jest Bóg,a jego tu raczej nie ma.
Przewracam się na drugi bok i postanawiam iść spać. Dzisiejsza kłótnia z Marco nie skończyła się dobrze. Miałam rozmowę z Wielką Mistrzynią Przynudzania-dyrektorką.
Wzdycham zła próbując przypomnieć sobie Adama. 
Jego piękne oczy... Jaki miały kolor? 
Zapomniałam jaki miał kolor oczu! To chyba jakiś żart! 
Po chwili moją poduszkę naznaczają mokre plamy.
Łzy spływają po niej po woli tak jakby chciały mnie jeszcze bardziej przybić. 
Widzę przed sobą tylko czarne... Czarne oczy mężczyzny który dzisiaj złamał mi serce.