środa, 26 sierpnia 2015

Rozdział 1.cz.5

                   -W tej Akademii są podzielone grupy.Ty idziesz do mojej.-Mówi Marco.-Am... Jak mam cię nazywać?Wściekła wiewiórka czy upierdliwa marchewka ?-Uśmiecha się a ja zaszczycam go spojrzeniem w stylu:Uderzyć cię!-Mam na imię Lisa...I powiedź że w twojej "grupie" nie ma żadnych przezwisk.Proszę.-Widzę jak jakaś dziewczyna patrzy na niego pożerającym wzrokiem.Idziemy do akademiku bym mogła się rozpakować w moim nowym domu.Czuję się tak jak cztery lata temu gdy musiałam się przyzwyczajać do pisania PIERWSZA GIMNAZJUM a nie szósta.To była dla mnie wielka zmiana ponieważ mój brat zawszę mówił że gimnazjum jest złe!I niestety taka myśl pozostała mi przez pół roku.Miałam wtedy okropne oceny.Wszystko wina Will'a.Marco poważnieje.-Ja nazywam się duży tost.-Wytrzeszczam na niego oczy i zaczynam się śmiać tak głośno że wszyscy się na nas gapią czarnymi oczami.
           -Żartujesz!?-Śmieję się lecz jego mina ciągle jest niewzruszona.Obawiam się że naprawdę tak jest.-Tak żartuję lecz w stołówce mamy duże tosty.-Przekrzywiam głowę na bok spoglądając na niego jakby był kosmitą.Zauważa to i marszczy brwi mówiąc:-Naprawdę.Choć nigdy ich nie jadłem.Praktycznie nic tam nie jadłem.-Przerywa zaciskając usta.Prycham.Jest na diecie?
    -Dowiesz się w swoim czasie.-Powiedział jakby czytał w moich myślach.Może właśnie to robi!Szybko!Musze zebrać jak najwięcej przekleństw pod jego adresem... Zaraz,zaraz.Co ja robię!Chyba zaczynam szaleć przez to miejsce.Tak...To prawdopodobne.Wchodzimy do budynku. I naglę wszystko jakby... Staję w miejscu.Dlaczego wszyscy się na mnie gapia?Czuję się jak w morzu czerni.Jakbym była pochłaniana przez czarną dziurę.Marco bierze mnie pod ramie i prowadzi przez jakieś drzwi.Podchodzi do biurka i wyjmuję klucz.Musi być ważną osobą jak może wchodzić tam gdzie chcę.Cięgnie mnie w stronę windy.

           Wow.Mój pokój jest piękny.Mam tyle miejsca!! Łóżko jest małe lecz dodaję uroku wnętrzu.Ściany są koloru morza a lampy ustawione generalnie wszędzie.Duże biurko,szafa z metalu... Lepiej niż u mnie w pokoju.O wiele ładniej.-Mieszkam obok.-Powiedział Marco.-Jakby co.-Poklepał mnie po ramieniu i poszedł.Ten chłopak jest czarujący.Tak pewnie moja mama by powiedziała.Dla mnie jest strasznie dziwny i myślę że ukrywa coś prze de mną.Coś bardzo ważnego.Lecz znamy się jeden dzień więc nie oczekuję od niego szczerości czy przyjacielskich uczuć.Tylko dlaczego czuję się tutaj jakbym była u siebie?To nie naturalne.Jutro o 7:00 Zaczynam pierwszą lekcję.Nie denerwuję się tak jak zwykła dziewczyna czy mnie polubią,czy znajdę przyjaciół lub czy nauczyciele będą mili.Boję się tego że mogę tutaj... Nie wiem jak to nazwać.Może...Chodzi o to że usłyszałam bardzo straszną rozmowę w strasznym korytarzu z udziałem strasznych ludzi?Hm?Okay.Trzeba ochłonąć i rozpakować.

                    Chodzę i chodzę tak od 30 minut i próbuję oswoić się z myślą że te korytarze są teraz moim domem.-Hej!-Słyszę za plecami.Odwracam się zaskoczona.
      -To do mnie?-Pytam zdezorientowana ponieważ nie znam tu nikogo a tym bardziej tego mężczyzny z przyjaznym wyrazem twarzy.Wygląda jak szalony kapelusznik z Alicji w krainie czarów.Cały czas uśmiechnięty podchodzi do mnie.-Och.Tak długo czekałem na twoje przybycie Danielo!Mam nadzieję że nauczyłaś się wszystkiego o cieniach  ponieważ chcę ci przedstawić pewną osobę...-Już chcę zaprzeczyć.Pewnie pomylił mnie z jakąś dziewczyną.Lecz moje usta się nie otwierają.Prowadzi mnie do pokoju bez okien...O Boże.-Więc.-mówi a uśmiech który już i  tak był wielki rozszerza się jeszcze bardziej.-Danielo powiem ci że jako córka Margaret jesteś do niej nie podobna.Ale co z tego!Moja moc jest większa od twojej.Lecz nie dam ci forów.Musisz nauczyć się walczyć i używać mocy cieni tak jak twoja mama.-Unosin dłoń a mnie przebiega dreszcz ponieważ koło niego zaczyna unosić się ciemna mgła.-Ja...-Wycofując się natrafiam na przeszkodę.Marco patrzy na mnie w skupieniu.-Myślałem że oszczędzisz mi tego.-Powiedział.Naglę wszystko stało się czarne.Boże.Czy on ma skrzydła!Chyba oszaleję.
       Z jego pleców wyrastały prawdziwe skrzydła jak u anioła.Tylko że całe czarne.O mój...Boże.Ominęłam go i zaczęłam biec.Obejrzałam się za siebie.Marco stał z dłońmi do góry.Naglę światła w korytarzy zaczęły gasnąć.

                                                      

6 komentarzy:

  1. WOW!Rozdział jak zawsze BOSKI!
    Czekam z z niecierpliwością na następny rozdział!
    Życzę weny!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Może dodasz stronę z bohaterami? :D
    (to tylko sugestia)

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo dobry pomysł tylko nie wiem czy mogę.Jestem nowa w bloggerach i muszę nauczyć się wielu rzeczy.
    W tym technologia :(

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak jakoś wpadłam na twojego bloga, zupełnie przez przypadek. Jednak moje następne wizyty nie będą przypadkowe XD. Piszesz bardzo fajnie i ciekawie. Zaraz zapoznam się z tymi częściami od początku! A jacy bohaterowie!!! :O C: Starannie dobrani. Znalazł się tam mój kochany/a (nie spamiętałam imion więc napiszę skąd dane osoby kojarzę) Damon, Dean, Elena i moja kochana z PLL :D! <3 Zapowiada się świetny blog! Tylko tak dalej! Tymczasem ja zapraszam cię do mnie: http://klaroline-forever---opowiadania.blogspot.com/#_=_ Bardzo zależy mi na twojej opinii odnośnie mojego ostatniego rozdziału, bowiem pierwszy raz wplotłam tam rozbudowany wątek miłosny. Obserwuję, całuję i pozdrawiam! kqenn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Oczywiście wejdę na twojego bloga jak szybko będę mogła.A swoją drogą kocham wątki miłosne prawię tak samo jak dobrą akcję. Pozdrawiam:
      Sol

      Usuń
  5. Oż ty w mordę!!!!!!!!!!!!!! Kocham końcówkę! Pamiętam jak skomentowałaś mojego bloga i sobie tak wchodzę na twój profil, aby zobaczyć czy też piszesz i bingo! Masz bloga, więc klikam i zaczynam czytać i czytać i czytać i nie mogę się oderwać! Piszesz WOW <3 Jestem pewna, że w przyszłości zajdziesz daleko, bo myśli i opisy głównej bohaterki, no i przede wszystkim pomysł na fabułę... wszystko jest jednym słowem CUDOWNE <3
    Pozdrawiam, życzę weny pisarskiej i lecę czytać dalej :**

    OdpowiedzUsuń